MCK SOKÓŁ TV

Festiwal IUBILAEI CANTUS | spot promocyjny

XXIV Sądecki Festiwal Muzyczny IUBILAEI CANTUS - PRO PATRIA SEMPER

Odsłon1631Zobacz więcej ...
IV Kongres Kultury Regionów

IV Kongres Kultury Regionów - zwiastun

Odsłon1867Zobacz więcej ...
8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja

8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja

Odsłon1646Zobacz więcej ...
Koncerty Wolności - relacja

9 września w pięciu miejscowościach Małopolski: Brzesku, Dobczycach, ...

Odsłon1790Zobacz więcej ...
IV Zjazd Karpacki

IV ZJAZD KARPACKI w 80. rocznicę Święta Gór w Nowym Sączu - wydarzenie ...

Odsłon1939Zobacz więcej ...

Nase wiyrchowanie, czyli ostatni dzień

Nase wiyrchowanie, czyli ostatni dzień

Ostatnia niedziela Festiwalu, to zarazem pierwsza niedziela czasu odpustu w parafii św. Małgorzaty. Ksiądz proboszcz Jerzy Jurkiewicz, rozpoczynając mszę, powiedział, że wpatrując się w święte oblicze Pana, uczymy się, jak być świadkiem Chrystusa w codziennym życiu. Wyjątkowym wzorem tego świadectwa jest dla nas w tym roku św. Brat Albert, realizujący swoją miłością hasło: „Idźcie i głoście!”.

Ks. proboszcz przywitał każdy z zespołów 25. Święta Dzieci Gór, księdza biskupa Stanisława Salaterskiego, księdza Władysława Zązla, który w tym roku obchodzi złoty jubileusz kapłaństwa, księdza Stanisława Kowalika, organizatorów Festiwalu z MCK Sokół z Antonim Malczakiem, władze miasta i województwa, oraz tych, którzy łączą się poprzez transmisje radiową i internetową. Ks. Jerzy poprosił o błogosławieństwo dla dzieci, by wierne tradycji swoich narodów rozwijały się ku wierności Bogu. „Tłem ołtarza jest panorama Sącza, uświadamia nam to, że nad naszym regionem króluje przemieniony Jezus.”
Podczas homilii ks. bp Stanisław Salaterski powiedział, że przemienienie Pana Jezusa przypomina nam prawdę, że Jezus jest Bogiem, a naszym celem jest upodobnienie się do Niego przez piękne czyny na ziemi, a kiedyś przemienienie wyglądu w Niebie. „Dobrze nam tu być” - wołał św. Piotr, patrząc na przemienionego Jezusa i podobne wołanie wydobywa się z naszych serc, kiedy są przemieniane przez łaskę uświęcającą. Dobra jakie mieści przemienienie realizują się w spotkaniach z ludźmi, a tutaj doświadczamy tego dobra dzięki obecności dzieci.

Dzieci wnoszą w nasze życie radość i szczęście. Podczas pielgrzymki do Fatimy ojciec święty Franciszek kanonizował dwoje dzieci Hiacyntę i Franciszka. Pouczał nas wtedy, że te dzieci są dla nas przykładami niewinności, bo stały się godnymi powiernictwa tajemnicy, i oddania, bo stały się przykładem wierności w modlitwie. Dobrze nam tu być także dlatego, że są z nami dzieci, które przybyły do Sącza w związku z 25. Świętem Dzieci Gór. Każde z was zostało obdarzone przez Boga niezwykłymi zdolnościami i każde podjęło ofiarną współpracę z tymi darami. Pokazujecie, jak piękna jest tradycja waszych krajów. Szczera radość, podziw, a nawet wzruszenie towarzyszyło tym, którzy mieli okazję spotykać się z wami. Jezusa przemienionego prosimy byśmy zawsze żyli jego bóstwem. Chcemy przyjąć wezwanie „Idźcie i głoście”, by te dary, które złożył w nasze serca, przemieniały świat.
Na koniec dyrektor Antoni Malczak podziękował za mszę, już pięćdziesiątą; księdzu biskupowi za jej celebrowanie, księdzu Jerzemu za gościnę w kościele parafialnym. Ksiądz biskup i każdy z księży współcelebrujących tę mszę otrzymali festiwalowego baranka. Ksiądz Władysław z okazji swego jubileuszu i zmiany miejsca zamieszkania otrzymał od pana dyrektora pamiątkowy obrazek na nowe mieszkanie.
Ostatnimi laty spotkania podsumowujące odbywały się w SOKOLE, ale nie zawsze tak było. Powrót do „Panoramy” może być potraktowany jak kolejna podróż sentymentalna.
 

Rozpoczął pan dyrektor Malczak: „Za nami, a właściwie za wami ciężki tydzień, wypełniony pracą, troską o dzieci. Za tę pracę serdeczne podziękowania. Będziemy wdzięczny za uwagi. Mam nadzieję, że spotkania z Radą ubogaciły wasze doświadczenie i wiedzę, i będą służyły waszej pracy.”
Powitani przez pana dyrektora zostali: Monika Wiejaczka, wicedyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego naszego województwa, ksiądz prałat Władysław Zązlel, który zaraz po ks. Tischnerze przejął funkcję kapelana, gdy zobowiązany przez dzieci zatańczył i zaśpiewał na scenie, pani Żaneta Żardecka z Fundacji Cepelia, uczestnicy Ogólnopolskich Warsztatów Instruktorskich.
O komentarz do tegorocznego Festiwalu poproszona została przewodnicząca Rady Artystycznej pani Aleksandra Szurmiak-Bogucka. Przede wszystkim pogratulowała, że 25. Festiwal zakończyliśmy w sposób piękny. Przebiegł nie tylko zgodnie z planem, ale po prostu bardzo pięknie. Za gratulacjami - życzenia, by każdego roku było tu wszystkim jak w rodzinie. Świat się zmienia - mówiła pani Aleksandra - kultura otrzymuje nowe formy, ale ważne, by przy tych nowych formach i zawirowaniu, i zamieszaniu kulturowym, tradycja umiała zwyciężyć, a pamięć o niej została zachowana i przekazana przez dzieci.
Pani przewodnicząca w imieniu całej Rady życzyła, by uczestnicy Festiwalu przejęli się tą sprawą w sposób konkretny; przez przekazy, przedstawienia, mowę w gwarze, instrumenty, śpiew, muzykę. I z tym jechali dalej w świat. Szczęśliwie i radośnie.
 

Dorota Majerczyk, sekretarz Rady Artystycznej 25. Festiwalu Święto Dzieci Gór, odczytała protokół.
Józef Broda podzielił się refleksją: „26 lat temu do Istebnej przyjechał dyrektor Malczak i ja mu zadałem pytanie, co ja mam wspólnego z Nowym Sączem? A on jak w dobrym tenisie odbił i potoczyła się rozmowa, w której zaczęliśmy szukać takiej formuły: Święto Dzieci Gór. Jestem naprawdę poruszony, bo zostałem wtedy wrzucony w pewną przestrzeń, gdzie więcej otrzymałem, niż mogłem dać. Myślałem, że jest niemożliwe poruszenie tej naszej skamieliny ludzi dorosłych. Przyzwyczajenia stają się naszą drugą naturą i rządzą nami, choć tego nie chcemy. A tu nagle dziecko z błyskiem w oku robi korektę i człowiek dorosły musi ten koncept przyzwyczajeń zostawić. Jak stworzenie, które linieje, co pewien czas musi zmienić skórę, by ubrać nową. Nigdy dotąd tak nie myślałem. Dzieci dają nam tę możliwość zostawienia starej skóry, by wejść w nowe sacrum Bożego istnienia. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie moi przewodnicy: Gosia, Monika, Marek. Nie jako asystenci. Będę się musiał długo uczyć od Marka tego, co pozwoliło mu wymyślić miniatury przy losowaniu. I dzięki za to, co Gosia daje swoim zdecydowaniem na takiej wręcz „cerberowej” granicy. I Monika, która potrafi to jakoś połączyć. I ten spokój w centrum, w dyrekcji. To jest fenomen. W Sevres pod Paryżem jest wzorzec metra, a tu, w Sączu jest miara dobrego prowadzenia. Bo czy jest to grupa oświetleniowa, porządkująca, akustyków - każdy dodaje swą cząstkę, by było dobrze podane. Za to chcę podziękować. I to, co się dzieje w czasie celebry, mszy, od jednej do drugiej niedzieli. Po dzisiejszej będę sobie siedział na łące i pierwsza rzecz, jaką zrobię, to chwycę trąbę i zagram sobie „Ojcowski dom”. To są te poruszające momenty, jak koraliczki różańca. To jest dar. Dziecko uczy nas tego zachwytu nad światem. Dziękuję każdej grupie zagranicznej, polskiej. Szczególnie za to, co się dzieje na zabawach. I mam nadzieję, bo mam prawo mieć nadzieję, że zabawy integracyjne będą od środy. W poniedziałek, wtorek wszyscy są jeszcze przy mamie, ale w środę już bariery zostają rozbite, zasłona okna na drugiego człowieka rozpostarta. Ogromne dzięki. Więcej dostajemy niż dajemy.”

Antoni Malczak przyznał, że też więcej dostaje od Józka, niż daje. Też wspomina Istebną. A niedługo potem stanął nowy dom Józka na Wyrszczku. Nie dało się podjechać, trzeba było pokonać ostre podejście. Pan dyrektor zapytał koleżanki, jak to będzie, kiedy już nie będą mogli wyjść. Odpowiedziała, że wtedy Józek zejdzie do nich. Pan dyrektor domniemywa, że Święto Dzieci Gór jest jedynym Festiwalem, który ma swojego kapelana.
Dla księdza Władysława Zązla chodzi przede wszystkim o to, by zachwycać się Bogiem, który jest duchem nieskończenie doskonałym, źródłem piękna. Chcąc iść do źródła, trzeba iść w górę. Na kuli ziemskiej taką górą skupiającą piękno człowieka jest Nowy Sącz przez kolejne Święta Dzieci Gór. Jest ośrodkiem dobra, piękna i prawdy o człowieku. Jest potwierdzeniem słów: „idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody”. Chodzi o wejście w kulturę narodu, człowieka.
Bywają sytuacje prorocze. I taka sytuacja miała miejsce, zdaniem ks. Władysława, 25 lat temu. Organizatorzy nie myśleli, że doczekają ćwierć wieku. A my życzymy drugie tyle. A trzeba wobec takich zdarzeń mieć baczenie, jak Gamaliel w „Dziejach apostolskich”, który mówił: „Uważajcie, bo jeżeli to sprawa ludzka, upadnie, ale jeśli Boża - zostanie, i by się nie okazało, że z Bogiem chcecie walczyć.” Ksiądz kapelan zwrócił uwagę kierownikom, że educo oznacza wyprowadzać i oni wyprowadzają podopiecznych, by ceniły własne piękno, ale dostrzegały i szanowały inne. Bóg objawia swe piękno na nieskończone sposoby. Tu powstaje bukiet piękna świata.
Pani dyrektor Małgorzata Kalarus podzieliła się radością, że była to wyjątkowo spokojna edycja. Stało się tak dlatego, iż współpraca z kierownikami zespołów była znakomita, podziękowała tłumaczom, opiekunom grup, współpracownikom, realizatorom festiwalu. Pani Małgorzata poprosiła, by szczególnie podziękować dzieciom, były piękne, wspaniałe. Trudno się pogodzić, że Nowy Sącz już za chwilę będzie wyglądał inaczej niż przez ten wyjątkowy tydzień.
Rozpoczęły się podziękowania ze strony grup. Wszyscy bez wyjątku dziękowali za możliwość przyjazdu na festiwal, niezwykłą atmosferę, opiekę ze strony organizatorów.
 

Dla Węgrów Festiwal był dowodem, że przyjaźń polsko-węgierska to nie tylko historia. Kierownik, jako zawodowy tancerz, był na wielu festiwalach na świecie, również tych organizowanych przez CIOFF. W Nowym Sączu spotkał się wyłącznie z profesjonalizmem. Dzieci z zespołu tak są wszystkim zachwycone, że na razie nie wybierają się do domu. Pan Laszlo zakończył pięknym zdaniem: „Niech Bóg błogosławi Polaków, Węgrów, Dzieci…”
MAŁE OLDRZYCHOWICE podziękowały, że oni, jako Polacy żyjący w Czechach, mogli reprezentować polski folklor i poznać 12 pięknych zespołów. Jakuci podziękowali kierownictwu zespołu z Nawojowej, że udało im się wychować takie dzieci. Kierowniczka zespołu PIECUCHY potwierdziła to, co powiedziała już na początku: „To najlepszy festiwal na świecie!”
Kierowniczka zespołu z Indonezji przyznała, że jest to jeden z najlepszych Festiwali, jakie wdzieli. Dzieci wrócą nie tylko z nowymi doświadczeniami, nie tylko ze wspomnieniami, ale również z nowymi przyjaciółmi z Polski i innych krajów.
MALI ŁONIOWIACY wyznali, że dla ich wsi i okolic to było wielkie święto, bo pierwszy raz tutaj byli. Mieszkańcy nie wyobrażali sobie, że może to tak wyglądać, że jest coś tak pięknego tak niedaleko. Od dnia występu zespołu przyjeżdżają codziennie i dziś też już wynajęli bus na koncert finałowy. I stał się cud w Małych Łoniowiakach, otworzyły oczy i serca na coś pięknego, są innymi dziećmi niż byli dotychczas.
Kierowniczka zespołu tureckiego podziękowała szczególnie za to, że był to pierwszy Festiwal, na którym mieli tłumaczkę, która nie tylko posługuje się językiem tureckim, ale również jest związana z folklorem.
Wśród ORAWSKICH DZIECI wydarzyło się coś dziwnego. Były takie momenty, na początku nieśmiało, ale bardzo pragnęły kontaktu z dziećmi tureckimi. - Nieśmiało prosiliśmy o te kontakty. To najważniejsze na tym Festiwalu. Potem jest radość, że potrafimy się dogadać.
Zespół z Macedonii zaprosił Szczyrzycan na przyszły rok od swojego kraju. Zapraszają wszystkich, bo choć to mały kraj, to mają gorące i wielkie serca. I ważna uwaga na koniec: gdyby politycy na świecie działali tak, jak działa Festiwal, nie byłoby żadnej wojny.
MALI SZCZYRZYCANIE przyznali, że poznanie dwóch tak różnych kultur było dużym wyzwaniem, któremu jednak umieli sprostać.
Dla dzieci z Meksyku to już miesiąc od wyjazdu z ojczyzny. Byli wcześniej w Austrii i Włoszech. Podziękowali szczególnie kamratom za przepiękny dzień w Bukowinie. Czekają na nich w przyszłym roku przy okazji obchodów jubileuszu ich zespołu.
MALI WIYRCHOWIANIE złożyli „cubate Bóg zapłać”, że mogli poznać taki fantastyczny zespół.
 

Józek Broda poprosił o głos. Przyznał, że ma ogromne skrupuły, że to mówi, ale - przede wszystkim grupom polskim - zwrócił uwagę, iż od kilku miesięcy obserwuje nowy znak kulturowego ograniczenia: trzymanie rąk w kieszeni. Coś, co go zaskoczyło. „Gest jest jak błyskawica, a słowo jest tylko efektem tej błyskawicy. Jeszcze parę miesięcy temu było nie do pomyślenia, by chłopak, stojąc obok dziewczyny, trzymał ręce w kieszeni. Spróbujmy wrócić do pierwocin. Idę do drugiego człowieka jak ptak, chcę go dotknąć. Spróbujmy zatrzymać gest jak skrzydła.”
Ksiądz Zązel również uzupełnił swoją wypowiedź. Dla niego festiwal to jak bis Asyżu, gdzie Jan Paweł II zebrał wszystkie religie mówiąc, że modlimy się nie tak samo, ale do Tego Samego. Pogratulował, że potrafimy się uszanować. „Tak trzymać, nie popouscać!”
Pani dyrektor Monika Wiejaczka bardzo podziękowała za zaangażowanie, autentyczność w zachowaniu, i za to, że nawet takich obcych, którzy wpadają tylko na chwilę, przygarniamy do atmosfery i pozwalamy się nią nacieszyć.
Antoni Malczak zakończył spotkanie wspomnieniem tego, co mówił ks. prof. Józef Tischner, że Święto Dzieci Gór jest jak chodzenie po szczytach. „Wse wiyrchował nie będzies, ale coś uwiyrchował to twoje.”
„Ojcze nasz” i błogosławieństwo ks. Władysława…

 

 Protokół Rady Artystycznej ŚDG 2017


KAMIL CYGANIK
Fot. Piotr Droździk


 

Dodaj na Wykop Dodaj na Facebook Dodaj na Blip Dodaj na Flaker Dodaj na Śledzika
- A A A +
DrukujDrukuj
E-mailE-mail
Wróć ...
[X]

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi
ustawieniami przeglądarki. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.